piątek, 3 lipca 2009

Lustrzane odbicie Eurojena.

Na Eurojenie doszło do bardzo ciekawej sytuacji. Na wykresie tygodniowym przerywanymi pionowymi liniami oddzieliłem od siebie okresy spadków, wzrostów i trendów bocznych. Najpierw od 27 lipca do 26 października zeszłego roku (14 tygodniowych świec całego cyklu) doszło do ogromnych spadków ze 170 do 113 Jenów za jedno Euro. Był to efekt dynamicznych spadków na giełdach, rosnącej awersji do ryzyka i oczekiwań na obniżkę oficjalnej stopy procentowej w Strefie Euro. W październiku zaczęła się stabilizacja i trwała do końca stycznia (znów 14 tygodni).

Luty i marzec przynoszą dynamiczne odbicie, które trwa przez 11 świec. Wykres dociera do pierwszego ważnego zniesienia Fibonacciego, 38,2% od szczytu w lipcu 2008r. tj. do poziomu 137 jenów. Co się dzieje wtedy? Przez kolejnych 11 świec wykres się stabilizuje, kilka razy próbuje wybić się powyżej istotnego ograniczenia, ale nic z tego, za każdym razem następuje szybka reakcja podaży. W obydwu wyszczególnionych przypadkach trendów bocznych doszło do naruszenia lokalnego ekstremum ale nie uruchomiło to Stop Lossów.

Obecnie skończyła się trzecia świeca hipotetycznej fali spadkowej. Technicznie możliwy zakres spadków to przedział 75 – 90 Jenów! Dla japońskiego eksportu byłoby to zabójstwo, podobnie jak dla europejskiego importu. Od 2001 roku, gdy Euro rosło w stosunku do Dolara i Jena a spadało w stosunku do walut krajów wschodzących, największy światowy eksporter mógł tanio importować komponenty z Azji i tani (dla jego odbiorców) sprzedawać dalej m.in. do Polski. Jeżeli dojdzie do spadków na Eurojenie, to z historycznych zależności będzie musiało dojść do spadków na Eurodolarze, o czym zresztą piszę nieustannie.



Brak komentarzy: